Cytowane rozstrzygnięcie zapadło w sprawie z powództwa pracownicy – zatrudnionej w Urzędzie Miasta – o przywrócenie do sprawy. W stanie faktycznym pracownica stawiła się o 7:30 w pracy w dniu, w którym o 9:30 miała przejść badanie mammograficzne. Przed badaniem musiała wstąpić do domu po dowód osobisty. Działając, jak tłumaczyła, pod wpływem silnego stresu z obawy przed nawrotem choroby nowotworowej, wypiła szklankę wina wzmocnionego spirytusem, po czym pojechała na badanie. Około godziny 10 była z powrotem w pracy. Po tym, jak ktoś doniósł, że jest pod wpływem alkoholu, powódka, za radą inspektora bhp, pojechała do siedziby Straży Miejskiej, aby poddać się badaniu trzeźwości. Wynik badania wykazał 0,46 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Przed godz. 15 pracownicy wręczono oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę w trybie art. 52 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn.: Dz. U. z 2014 r. poz. 1502 z późn. zm.) – dalej k.p. Pracodawca nie przeprowadził z nią żadnej rozmowy przed wręczeniem zwolnienia.
Sąd I instancji uwzględnił żądanie przywrócenia do pracy na dotychczasowych warunkach pracy i płacy, argumentując, że nie można oceniać zachowania powódki w oderwaniu od okoliczności. Stres, pod presją którego działała był zwykłym zdenerwowaniem. Powódka kilka lat wcześniej chorowała na raka i znała wiążące się z tym ryzyko. Okoliczność ta musi rzutować na ocenę stopnia winy – zachowanie pracownicy było porównywalne z niedbalstwem, jednak nie rażącym. Podkreślono jednocześnie, że nie uchybiła ona żadnym innym obowiązkom pracowniczym. Znaczenia miała też opinia biegłego, który stwierdził, że działanie pracownicy było związane z chorobą alkoholową i sytuacją osobistą. Z dokumentacji medycznej wynikało jednak, że powódka utrzymuje abstynencję i z niezwykle pozytywnym skutkiem podjęła leczenie odwykowe.

Zobacz także: SN: nietrzeźwość podwładnego nie wyłącza jego dyspozycyjności wobec pracodawcy>>

Sąd II instancji uwzględnił apelację pracodawcy. Powołując się na wypowiedzi Sądu Najwyższego, Sąd Apelacyjny uznał, iż świadczenie przez pracownika pracy w stanie po spożyciu alkoholu zawsze uprawnia do oceny jego zachowania jako bezprawnego i wysoce zawinionego. Wyjątkowa jest tylko sytuacja pracownika, dotkniętego przewlekłą psychozą alkoholową, który stawia się do pracy w stanie nietrzeźwości (wyrok SN z 10 października 2000 r., I PKN 76/00, Lex nr 52980). Wówczas nie jest naruszeniem przez niego obowiązków pracowniczych w sposób ciężki, ponieważ nie można przypisać mu winy. W analizowanym stanie faktycznym nie może jednak wskazać okoliczności wyłączających winę powódki. Według sądu odwoławczego, powódka mogła zapanować nad swoim nałogiem. Zarzucono jej ponadto, że z całą świadomością świadczyła pracę w stanie po spożyciu alkoholu, wiedząc, z jakiego rodzaju konsekwencjami może spotkać się jej zachowanie.
Skargę kasacyjną pracownicy oddalił Sąd Najwyższy. W uzasadnieniu podkreślono, że świadczenie przez pracownika pracy w stanie nietrzeźwości z reguły jest bezprawne i zawinione, a więc powinno być kwalifikowane jako ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. Biegli uznali, że powódka mimo choroby alkoholowej mogła powstrzymać się od wypicia alkoholu, miała możliwość przewidzenia konsekwencji swego postępowania i zachowała zdolność pokierowania swoim postępowaniem. Tak więc w porównaniu ze znacznym poziomem alkoholu w wydychanym powietrzu nie było możliwe przyjęcie, że do ciężkiego naruszenia obowiązku nie doszło.
W takiej sytuacji nie mogło być skutecznie kwestionowane natychmiastowe rozwiązanie umowy o pracę z winy pracownika poprzez odwołanie się do zasad współżycia społecznego. W ocenie SN, w sprawie nie wystąpiły też okoliczności, które mogłyby uzasadnić odwołanie się do art. 8 k.p. i zmianę kwalifikacji naruszenia obowiązku pracowniczego przez powódkę.

Zobacz także: Pijany pracownik to poważny problem>>

Więcej na ten temat w Serwisie BHP.