14 listopada 2013 r. w Jankowie Przygodzkim awarii uległ gazociąg Gustorzyn-Odolanów wybudowany w roku 1977 o ciśnieniu 5,4 MPa. Zdarzenie miało miejsce w rejonie budowy nowego gazociągu, który nie był jeszcze oddany do eksploatacji i nie przesyłał gazu. W miejscu katastrofy obie nitki gazociągu usytuowane były w odległości trzech metrów od siebie.
Początkowo zakładano, że awaria mogła powstać wskutek uszkodzenia instalacji łyżką koparki. Operator gazociągu, spółka Gaz-System, informował, że do rozszczelnienia gazociągu mogło dojść wskutek niezgodnego z projektem prowadzenia prac budowlanych przy nowej instalacji. Ustalenia te potwierdziła komisja nadzoru budowlanego.
W katastrofie śmierć ponieśli dwaj pracownicy firmy wykonującej roboty przy budowie gazociągu. Mieli 34 i 39 lat. Poszkodowanych zostało 14 osób. Wskutek pożaru kilkanaście budynków uległo zniszczeniu, część z nich trzeba było rozebrać. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach.
Zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim Janusz Walczak poinformował PAP, że do tej pory w badanej sprawie wykonano większość zamierzonych czynności i postępowanie zmierza ku końcowi. Śledczy przesłuchali ponad 100 osób.
Dokonano oględzin miejsca zdarzenia, w których uczestniczyli m.in. biegli z dziedziny gazownictwa i geologii. Zabezpieczona została dokumentacja inwestora i wykonawcy prac związanych z budową gazociągu. Uzyskano szereg specjalistycznych opinii opracowanych m.in. przez biegłych z zakresu mechanoskopii, geologii inżynieryjnej oraz metaloznawstwa - podał.
Pod koniec października prokuratura powołała biegłych z dziedziny budownictwa i inżynierii środowiska. Ocenią oni prace budowlane prowadzone w miejscu katastrofy. Śledczy czekają też na przygotowywaną opinię biegłych z zakresu pożarnictwa. Jak podał Walczak, po uzyskaniu tych opinii powinno być możliwe dokonanie pełnych ustaleń co do przyczyny katastrofy.
Informacja o wybuchu pożaru dotarła do służb ratowniczych 14 listopada tuż po godzinie 13.30. W akcji ratowniczej brało udział 200 strażaków, 80 policjantów, 7 karetek pogotowia. Gaszenie pożaru trwało kilkanaście godzin. Dzień po katastrofie na miejscu zdarzenia pojawił się premier Donald Tusk. Premier zapowiedział, że poszkodowani otrzymają pomoc od państwa: jednorazowe zasiłki i środki na odbudowę domów.
18 listopada zakończono naprawę uszkodzonego gazociągu i wznowiono przesyłanie gazu. Przerwane pożarem prace przy budowie nowej instalacji zakończono w lipcu.
W styczniu komisja nadzoru budowlanego podała, że przyczynami katastrofy były: osunięcie istniejącego gazociągu w wyniku nieprawidłowego prowadzenia prac ziemnych, oraz rozszczelnienie funkcjonującego gazociągu w miejscu wadliwego spawu.
"Były to dwie współzależne przyczyny; gdyby spaw był poprawny, zrobiony zgodnie ze sztuką, to osunięcie gruntu prawdopodobnie nie doprowadziłoby do rozszczelnienia gazociągu" - podał wówczas Wielkopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Bezpośrednią przyczyną zapalenia się gazu był prawdopodobnie jego kontakt z otwartym ogniem w jednym z budynków.
Swe ustalenia przedstawiła też komisja techniczna powołana przez spółkę Gaz-System. Na podstawie zleconych ośrodkom i instytucjom naukowym analiz i badań ustaliła ona, że jedyną przyczyną awarii gazociągu było niezgodne z projektem prowadzenie prac budowlanych przez wykonawcę. Jakość spoiny nie miała żadnego wpływu na rozszczelnienie instalacji.
Jakub Wolański rzecznik prasowy spółki ZRUG, która była wykonawcą inwestycji poinformował w przesłanym PAP oświadczeniu, że komisja powołana przez zespół powypadkowy spółki stwierdziła, że bezpośrednią przyczyną katastrofy budowlanej była wadliwie wykonana spoina spawana na istniejącym, czynnym gazociągu oraz niezachowanie stref kontrolowanych gazociągu - chodzi o jego zbyt bliską odległość od istniejących budynków.
Komisja składająca się z niezależnych specjalistów, rzeczoznawców i ekspertów z kraju i z zagranicy ustaliła, że gdyby istniejący gazociąg wykonany był prawidłowo pod względem jakościowym, nie uległby awarii rozerwaniu. Stwierdziła też, że sposób wykonywania robót ziemnych przy nowym gazociągu nie miał wpływu na wystąpienie katastrofy budowlanej - podał rzecznik.
Natychmiast po zakończeniu akcji ratowniczej na pomoc poszkodowanym ruszyły instytucje i osoby prywatne. Jak podał Tomasz Wojtasik z Urzędu Gminy w Przygodzicach, przez konto gminnego ośrodka pomocy społecznej przeszło ponad 2,5 mln zł na pomoc poszkodowanym. Do Jankowa Przygodzkiego trafiły też tony odzieży, środków czystości, żywność i sprzęt AGD.
Od samego początku w pomoc włączył się operator gazociągu. Całkowite wsparcie, udzielone bezpośrednio ze środków Gaz-Systemu, oraz w ramach ubezpieczenia, wyniosło dotąd ponad 11 mln zł. Spółka ZRUG przekazała poszkodowanym 100 tys. zł.
Rzeczniczka spółki Małgorzata Polkowska podała, że odszkodowania dotychczas wypłacone poszkodowanym w ramach polisy ubezpieczeniowej wyniosły ponad 6,5 mln zł. Niezależnie od tego spółka udzieliła dobrowolnego wsparcia w wysokości ponad 5 mln zł.
Taką kwotę firma przeznaczyła na pomoc najbardziej poszkodowanym rodzinom, wykup gruntów i na odbudowę infrastruktury gminnej w Jankowie Przygodzkim. Udzielono także wsparcia finansowego Powiatowej Straży Pożarnej oraz szpitalowi w Ostrowie Wielkopolskim. Spółka zdecydowała się również wykupić od mieszkańców Jankowa Przygodzkiego sześć zniszczonych nieruchomości; podała Polkowska.
Po katastrofie, w firmie powołano specjalny zespół pracowników zajmujących się organizacją pomocy poszkodowanym i działaniami związanymi z likwidacją szkód. Gaz-System deklaruje dalszą pomoc dla poszkodowanych w kwestiach zdrowotnych związanych z długotrwałym leczeniem i rehabilitacją po wypadku - podała rzeczniczka.
Pod koniec października do użytku oddano zniszczoną wskutek pożaru drogę powiatową. Naprawa przeszło dwukilometrowego odcinka ul. Ostrowskiej kosztowała 1,8 mln zł. Inwestycję sfinansował powiat ostrowski z pomocą operatora gazociągu i wielkopolskiego samorządu.
Jednostka OSP w Jankowie Przygodzkim otrzymała od wielkopolskiego samorządu dotację w wysokości prawie 155 tys. zł na zakup lekkiego samochodu ratowniczo-gaśniczego. Pojazd przekazano strażakom w październiku. Po pożarze wyburzono cztery budynki mieszkalne. Osiem poszkodowanych rodzin, wyprowadziło się z Jankowa Przygodzkiego. Dwie rodziny budują się w innych częściach wsi, jedna remontuje zniszczony dom.
Gazociąg Gustorzyn - Odolanów liczy 168 km długości ma 700 mm średnicy. Do końca tego roku planowane jest uzyskanie pozwolenia na jego użytkowanie. Wartość wydatków związanych z budową gazociągu wynosi ok. 600 mln zł, z czego ok. 223 mln zł stanowi dofinansowanie unijne.
Małgorzata Polkowska podała, że po pożarze w Jankowie Przygodzkim wykonany został audyt procedur eksploatacyjnych oraz inwestycyjnych.
Wykazał on, że procedury obowiązujące w spółce gwarantują bezpieczną eksploatację systemu przesyłowego i bezpieczne prowadzenie prac budowalnych w okolicy istniejących gazociągów - poinformowała.
Jak dodała, spółka została też poddana kontroli NIK w tym zakresie i otrzymała pozytywną ocenę działalności w obszarze zapewnienia bezpieczeństwa eksploatacji sieci przesyłowej oraz prowadzenia inwestycji. (PAP)