„Aparaty ucieczkowe z masą tlenotwórczą, zarówno produkcji krajowej jak i zagranicznej, nie zapewniają możliwości wykonania pełnej kontroli ich sprawności podczas użytkowania w kopalniach. Od 2011 r. borykamy się z problemem zapewnienia niezawodności tego sprzętu w całym okresie gwarancji” – wyjaśnił we wtorek prezes Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Mirosław Koziura.
Właśnie prezes WUG rozpoczął starania o realizację projektu badawczego na opracowanie nowego typu aparatu ucieczkowego. Nadzór górniczy zabiega o dofinasowanie tego zadania ze środków publicznych. Poprzedni projekt badawczy służący poprawie bezpieczeństwa w górnictwie waśnie dobiega końca, stąd m.in. starania o kolejne środki na ważne dla górników projekty.
W zakładach wydobywających węgiel kamienny jest łącznie blisko 86 tys. sztuk sprzętu ochrony dróg oddechowych, z tego ok. 50 tys. to aparaty typu KA-60, przeznaczone do ochrony układu oddechowego górników podczas ucieczki ze strefy zagrożonej gazami szkodliwymi dla zdrowia oraz miejsc, gdzie stężenie tlenu jest zbyt małe, by bezpiecznie oddychać.
W ostatnich latach pojawiały się sygnały, że część aparatów może być wadliwa; potwierdzają to kontrole. Średnio co dziesiąty spośród ponad 5 tys. skontrolowanych w ostatnich miesiącach takich aparatów miał usterki. WUG wskazuje, że kopalnie muszą stale kontrolować sprawność tego sprzętu, nadzór górniczy ma jednak świadomość, że problem zostanie do końca rozwiązany dopiero wówczas, gdy obecne aparaty zostaną zastąpione nowymi, o doskonalszej konstrukcji.
„Podejmowaliśmy wiele działań w odniesieniu do producenta oraz przedsiębiorców górniczych, żeby wyeliminować ryzyko awaryjności tego typu sprzętu ochrony indywidualnej. Wydaje się, że definitywnym rozwiązaniem problemu jest powrót do aparatów z butlami tlenowymi o nowej, lżejszej niż kiedyś konstrukcji” – ocenił prezes Koziura.
„Zależy nam na opracowaniu nowego typu aparatu ucieczkowego o konstrukcji umożliwiającej jego bieżącą kontrolę przez odpowiednio przeszkolone służby kopalniane (…). Warto przy tym zwrócić uwagę na istotny aspekt wsparcia tym sposobem rodzimych producentów indywidualnych aparatów ucieczkowych” – dodał szef nadzoru górniczego.
Zainicjowanie nowego projektu badawczego poprzedziła uchwała działającej przy WUG eksperckiej Komisji Bezpieczeństwa Pracy w Górnictwie. Nadzór górniczy już wcześniej inicjował tego typu ważne dla branży projekty, dotyczące np. „czarnych skrzynek” rejestrujących zagrożenia w kopalniach. Jeżeli uda się pozyskać środki, realizacją projektu mógłby zająć się wybrany ośrodek naukowo-badawczy lub konsorcjum naukowo-przemysłowe.
Problem z niezawodnością aparatów ucieczkowych - szczególnie typu KA-60 z masą tlenotwórczą, w których pojawiały się wewnętrzne uszkodzenia wykluczające ich prawidłowe działanie w potrzebie - występuje od kilku lat niemal we wszystkich kopalniach. Dodatkową komplikacją jest niemożność bieżącej kontroli podzespołów tego typu aparatu z powodu hermetycznego zamknięcia i przeznaczenia do jednorazowego użycia. Usterki dotyczą kilku lub kilkunastu procent sprawdzanych aparatów.
W listopadzie 2015 r. prezes WUG zobowiązał spółki węglowe do kontroli sprawności tego sprzętu na dużą skalę. Sprawdzono w sumie ponad 5 tys. aparatów – okazało się, że w większości kopalń były problemy z niezawodnością tego sprzętu. Ze względu na dużą ilość znajdujących się w kopalniach aparatów nie jest możliwe jednorazowe wycofanie i zastąpienie sprzętu wątpliwej jakości nowymi aparatami.
Przedstawiciele nadzoru górniczego uznali problem za tak ważny, by stał się wiodącym tematem nowego projektu badawczego. W tym roku kończy się realizacja rozpoczętego w 2010 r. innego projektu tego typu, obejmującego 12 różnych zadań. Jego efekty to m.in. projekty nowych regulacji prawnych, katalog dobrych praktyk oraz praktyczne rozwiązania służące poprawie bezpieczeństwa w górnictwie.
Projekt badawczy pod nazwą „Poprawa bezpieczeństwa pracy w kopalniach” był pierwszym tak kompleksowym przedsięwzięciem tego typu, prowadzonym przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju kosztem ponad 27 mln zł. Większość z 12 zadań została już zakończona lub jest na końcowym etapie; trwa realizacja dwóch ostatnich.
Do wiosny powinny zakończyć się prace zmierzające do opracowania prototypów bielizny i odzieży ochronnej dla ratowników górniczych. Taka odzież ma zapewnić bezpieczeństwo oraz oddawanie ciepła, a także możliwość monitorowania stanu fizjologicznego ratownika w warunkach akcji w gorącym środowisku. Chodzi o zapobieganie przegrzaniu organizmu. Badania w tym zakresie prowadzi Centralny Instytut Ochrony Pracy.
Inne realizowane w tym roku zadanie, które powinno zakończyć się latem, zmierza do opracowania systemu zarządzania zmęczeniem u pracowników zatrudnionych pod ziemią w kopalniach węgla kamiennego. W ramach prac, prowadzonych pod kierunkiem naukowców z Politechniki Wrocławskiej, ma m.in. powstać laboratoryjny demonstrator biosensora, który w przyszłości mogliby mieć ze sobą górnicy zatrudnieni pod ziemią. Częścią systemu ma być system informatyczny, dający możliwość monitorowania zmęczenia górników.
Na ostatnim etapie prac jest również opracowanie systemu bezprzewodowej łączności ratowniczej, którą można byłoby stosować także w wyrobiskach zagrożonych wybuchem metanu lub pyłu węglowego. Nad tym zadaniem pracują specjaliści z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. (PAP)

Zobacz także: WUG: co dziesiąty sprawdzony aparat ucieczkowy z usterkami>>

Więcej na ten temat w Serwisie BHP.