Po pożarze, który spowodował m.in. niepokój mieszkańców okolicznych miast, firma Italmatch Polska sp. z o.o. opublikowała na swojej stronie internetowej dwa oświadczenia – dotyczące samego pożaru oraz związanej z nim emisji dymu.

W jednym z oświadczeń firma podkreśliła, że pożar nie miał miejsca w Zakładach Azotowych Chorzów SA, które są spółką zależną Grupy Azoty Puławy, a z którymi jedynie sąsiaduje i współpracuje. Także Grupa Azoty Puławy zaakcentowała po wypadku, że nie ma z tym zdarzeniem nic wspólnego; w związku z nim nie poniosła również żadnych strat.

Po pożarze na terenie chorzowskiego kompleksu przemysłowego - kojarzonego w regionie przede wszystkim z zakładami azotowymi - firma Italmatch Polska wyjaśniła, że w nocy z 19 na 20 sierpnia br. podczas normalnej pracy jej zakładu miał miejsce wypadek polegający na zapaleniu się bębna (stalowej beczki) z białym fosforem.

Pracownicy Italmatch Polska natychmiast „podjęli środki izolujące ognisko pożaru”, a gdy możliwości gaszenia przekroczyły ich siły, wezwali na pomoc Państwową Straż Pożarną.

„Straż pożarna bez problemu uporała się z pożarem i zakończyła akcję o godzinie 2.37 w nocy. W wyniku wypadku nie ucierpiała żadna osoba. Pragniemy zaznaczyć, że pracownicy Italmatch Polska, służby Zarządzania Kryzysowego, Straż Pożarna, Ratownictwo Chemiczne oraz Policja ćwiczyły wielokrotnie podobne akcje ratownicze podczas manewrów i ćwiczeń terenowych w zakładzie” - napisano w oświadczeniu firmy.

Italmatch zapewnił o wzorcowym zastosowaniu trenowanej wielokrotnie procedury bezpieczeństwa, dziękując swoim pracownikom za opanowanie oraz służbom ratowniczym - za szybką reakcję i „nieocenioną pomoc”. Po wypadku w zakładzie rozpoczęły się prace naprawcze i wyjaśniające.

W oświadczeniu dotyczącym wpływu pożaru na otoczenie spółka wyjaśniła, że fosfor biały, paląc się, emituje charakterystyczny biały dym, którego głównym składnikiem jest tzw. pięciotlenek fosforu.

Istotnie, substancja ta – w pewnych i jasno określonych warunkach stężenia i czasu ekspozycji na jej działanie – stanowi zagrożenie dla zdrowia ludzi. Stężenie groźne dla zdrowia i życia wynosi 50 tys. ppm (ppm – część na milion), a czas ekspozycji na działanie tak stężonego tlenku fosforu (V) musiałby wynosić jedną godzinę” - podali przedstawiciele Italmatch. Wyjaśnili, że w odniesieniu do warunków z wypadku oznaczałoby to, że zagrożona mogłaby być osoba przez godzinę stojąca w odległości do 25 m od płonącego bębna z fosforem – przy założeniu, że nie podjęto by żadnej akcji gaśniczej. Tymczasem badania stężenia tej substancji dokonywane w pobliżu miejsca pożaru dawały wyniki poniżej progu oznaczalności, tj. poniżej 1 ppm.

„Nieprawdziwe są także wszelkie doniesienia o rzekomym złym samopoczuciu spowodowanym wdychaniem zapachu fosforu” - podkreśliła spółka.

„Zdajemy sobie sprawę, że kłęby dymu, obcowanie z nieznaną substancją oraz głośna akcja połączonych służb publicznych może rodzić pytania, wątpliwości i niepokój o własne życie i zdrowie. Jednakże pragniemy (...) uspokoić, że w wyniku wypadku nie zostało nawet w niewielkim stopniu zagrożone zdrowie czy życie okolicznych mieszkańców czy pracowników okolicznych zakładów” - zaznaczył w oświadczeniu Italmatch. Firma podkreśliła także, że będąca następstwem pożaru akcja służb to działanie rutynowe, "którego zadaniem jest (...) +na zimne dmuchać” i nie pozwolić na eskalację wypadku do rozmiaru awarii przemysłowej".

„Prosimy przyjąć do wiadomości, że akcja (...) to wielokrotnie ćwiczone i pieczołowicie zaplanowane z wyprzedzeniem działania, które podlegają ścisłym normom” - zaapelowała firma Italmatch Polska, odsyłając m.in. do dostępnych na stronach właściwych organów „instrukcji postępowania dla ludności cywilnej na wypadek awarii” w jej zakładzie.

Zgodnie z informacją przekazaną w niedzielę przez służby kryzysowe wojewody, w sobotę przed północą w Chorzowie na ul. Narutowicza 15, na terenie firmy Italmatch Polska Sp. z o.o. doszło do wywrócenia się, rozszczelnienia i zapalenia 200 kg beczki z żółtym fosforem. Ok. godz. 23.45 pożar został ugaszony, a sytuacja opanowana.

Spaleniu uległo ok. 50 kg fosforu. W akcji uczestniczyło 16 zastępów straży pożarnej. Wykonane pomiary nie wykazały przekroczeń stężeń substancji niebezpiecznych. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach poinformowała o braku zagrożenia skażenia środowiska na obszarze Chorzowa i okolicznych miejscowości.

W związku z akcją pożarową w nocy z soboty na niedzielę policja informowała mieszkańców okolicznych domów o zdarzeniu – poprzez megafony. Także po ugaszeniu pożaru służby kryzysowe sąsiednich Siemianowic Śląskich apelowały do mieszkańców przyległych dzielnic o zamykanie okien i niewychodzenie z domów na zewnątrz.