O wynikach badania, zrealizowanego przez Stowarzyszenie Zdrowa Praca przy współudziale Międzyzwiązkowej Organizacji Związkowej (MOZ) NSZZ "Solidarność" Pracowników Sądownictwa, poinformowała w poniedziałek śląsko-dąbrowska „S”.
Raport z badania „Temida 2015” w formie książkowej został przesłany do wszystkich okręgów i apelacji, a także do ministra sprawiedliwości, Krajowej Rady Sądownictwa, Rzecznika Praw Obywatelskich i Państwowej Inspekcji Pracy.
„W tym dokumencie czarno na białym wykazano, jak fatalne są warunki pracy w polskich sądach. Oczekujemy, że resort sprawiedliwości wreszcie podejmie odpowiednie działania w tym zakresie, bo obecny stan rzeczy zagraża nie tylko pracownikom, ale funkcjonowaniu całego wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju” –powiedziała przewodnicząca MOZ NSZZ "S" Pracowników Sądownictwa Edyta Odyjas.
W badaniu „Temida 2015”, zrealizowanym w ramach projektu „Monitoring stresu zawodowego w sądach i jego skutków zdrowotnych”, wzięli udział pracownicy sądów z wszystkich grup zawodowych - zarówno sędziowie i referendarze, jak i kuratorzy, urzędnicy sądowi oraz pracownicy obsługi.
Z raportu wynika, że ponad 58 proc. osób zatrudnionych w sądach pracuje w warunkach wysoce stresogennych, co niesie ryzyko wielu chorób, zwłaszcza zaburzeń psychicznych oraz dolegliwości układu sercowo-naczyniowego i mięśniowo-szkieletowego. Ponad połowa osób zatrudnionych w sądownictwie cierpi na choroby przewlekłe, 8 proc. przyznaje się do zdiagnozowanych zaburzeń stanu zdrowia psychicznego, 32 proc. znajduje się w stanie podwyższonego ryzyka tego typu zaburzeń.
Najbardziej zestresowani są pracownicy sądów rejonowych i okręgowych. Niemal połowa badanych pracowników sądów pierwszej instancji wskazała, że brakuje im czasu na realizację zadań. Aż 80 proc. z nich ze względu na nadmiar obowiązków nie jest w stanie właściwie zaplanować sobie dnia pracy.
64 proc. pracowników nie ma poczucia, że jest kimś ważnym i cenionym przez przełożonych, a ponad połowa skarży się, że nie znajduje u nich wsparcia w trudnych sytuacjach.
„Te wyniki potwierdzają to, o czym alarmujemy Ministerstwo Sprawiedliwości od dawna. Pracownicy sądownictwa są przeciążeni, a praca w sądach jest źle zorganizowana. W naszej pracy codziennie stykamy się z ludzkimi dramatami. Z czasem ludzie przestają sobie radzić z obciążeniem psychicznym, załamują się, chorują. Od dawna zwracamy uwagę na ten problem kolejnym ministrom sprawiedliwości, jednak nasze uwagi jak dotąd były bagatelizowane” – podkreśliła Odyjas.
Badanie „Temida 2015” wskazało również, że 66 proc. pracowników sądów jest narażonych na mobbing. W 70 proc. sądów panuje atmosfera pobłażania i akceptowania zachowań noszących znamiona mobbingu. Również w 70 proc. polskich sądów nie ma wypracowanych obiektywnych norm i zasad pozwalających traktować pracowników jednakowo i sprawiedliwie.
Jak podkreślają autorzy raportu, stres związany z pracą i występowaniem zachowań mobbingowych w polskich sądach to nie tylko problem pracowników, ale również koszty dla systemu ubezpieczeń społecznych, związane z leczeniem chorób powstałych w wyniku stresu. Przede wszystkim jednak wysoki poziom stresu wśród pracowników negatywnie wpływa na jakość funkcjonowania polskich sądów.
„Największe obciążenie stresem jest w sądach rejonowych, im wyższy szczebel sądu, tym mniejsza stresogenność. Oznacza to, że największe ryzyko błędów i pomyłek sądowych istnieje tam, gdzie spraw jest najwięcej. Błędy na poziomie rejonów wpływają w pewnym stopniu na pracę okręgów. Jeśli zaś w drugiej instancji zostaną skorygowane błędy pierwszoinstancyjne, sprawa może z powrotem trafić do rejonu, wtórnie zwiększając obciążenie pierwszoinstancyjne. Załatwianie spraw może być więc nieefektywne” – czytamy w opracowaniu. (PAP)

Więcej na ten temat w Serwisie BHP.